Ap 1 BP

Objawienie Jezusa Chrystusa, które dał Mu Bóg, aby ukazać swym sługom, co musi stać się niebawem, a [On], wysławszy swojego anioła, oznajmił przez niego za pomocą znaków słudze swojemu Janowi.

Ten poświadcza, że wszystko, co widział, jest słowem Bożym i świadectwem Jezusa Chrystusa.

Szczęśliwy, który czyta i [ci] którzy słuchają słów Proroctwa, a strzegą tego, co w nich napisane, bo chwila jest bliska.

Ap 1 BI

Objawienie Jezusa Pomazańca, które dał Mu Bóg, by pokazać sługom Jego, co ma stać_się szybko i oznaczył, wysławszy przez zwiastuna Jego słudze Jego Janowi,

który poświadczył słowo Boga i świadectwo Jezusa Pomazańca, ile ujrzał.

Szczęśliwy odczytujący i ci słuchający słów proroctwa i strzegący, co w nim napisane bowiem pora bliska.

Słowa "Objawienie Jezusa Chrystusa" nie oznaczają objawienia O Jezusie, ale PRZEZ Jezusa.

W NT gr. słowo "apokalipsis" pojawia się też u św. Pawła.

W Ga 1,12 mówi, że ewangelię otrzymał nie od ludzi, lecz przez "apokalipsis" od Jezusa Chrystusa:

Ga 1,12: Bo ja sam nie otrzymałem jej od człowieka ani jej się nauczyłem, lecz mam ją dzięki objawieniu Jezusa Chrystusa.

W Ga 2,2 mówi, że poszedł do Jerozolimy zgodnie z "apokalipsą":

Ga 2,2: Udałem się tam pod wpływem otrzymanego objawienia i otwarcie wszystkim, a na osobności tym, którzy cieszą się szczególnym poważaniem, przedstawiłem treść ewangelii, którą głoszę wśród pogan.

W 1 Kor 14,6 pokazuje, że w każdym kazaniu na zgromadzeniach powinna być jakaś "apokalipsa":

Jak zwykle powtarzam - trzeba uważać, żeby nie prześliznąć się ponad żadnym słowem. Pierwszy werset pokazuje nam, jaki jest porządek, droga przekazywanego Objawienia.

  1. Po pierwsze - Źródłem Objawienia jest Bóg. Jan kontynuuje swój obraz Jezusa jako wysłannika Ojca. Znowu, tak samo jak w Ew. Jana, Jezus "nie mówi niczego od siebie", ale przekazuje to, co podał mu Ojciec. Skoro tylko Bóg Ojciec jest źródłem Objawienia, a nadal nie Syn Boży - choć tu już jest przecież "uwielbiony" - to o ileż bardziej my nie możemy sobie niczego wymyślać.

    Przerażający jest jeden przykład z Księgi Kapłańskiej, gdzie dwóch synów Aarona złożyło przed Bogiem pewną ofiarę, posłuchajcie:

    Kpł 10,1: Synowie Aarona, Nadab i Abihu, wzięli [razu jednego] swoje kadzielnice, nabrali do nich ognia, na który nałożyli kadzidło i ofiarowali przed Jahwe; a był to ogień obcy, niezgodny z przepisami. Wtedy od Jahwe zstąpił ogień i ogarnął ich, tak że pomarli przed Jahwe.

    Czy Nadab i Abihu zrobili źle? Zdarza mi się słyszeć, że Bóg przecież cieszy się wszystkim, co Mu ofiarujemy. W Biblii jednak znajdziemy coś dokładnie odwrotnego. Czasem Bóg nie przyjmuje ofiary, jak nie przyjął ofiary Kaina. A tu zdarzyło się nawet, że Bóg NATYCHMIAST ZABIŁ dwóch kapłanów, którzy wymyślili sobie trochę INNĄ OFIARĘ, nagięli parę przepisów danych od Boga.

    Uważaj na Teologię Wymyśloną przez człowieka, a badaj Boże OBJAWIENIE. Tylko Bóg jest źródłem Objawienia.

  2. Po drugie - Objawienie przychodzi PRZEZ Jezusa Chrystusa. Nie ma innego imienia, w którym moglibyśmy być uratowani. Jeśli w jakimś miejscu brakuje nauczania o Jezusie, to bardzo źle. Jeśli jakaś duchowość ma cię doprowadzić do Jezusa, ale w gruncie rzeczy nigdy do tego nie dochodzi, czyli mija rok, a Ty nadal nie czujesz się zjednoczony z Jezusem Chrystusem, to coś jest mocno nie tak. Objawienie przychodzi PRZEZ JEZUSA, więc tam, gdzie Go nie ma, nie ma też samego Boga, a już na pewno nie ma żadnego Bożego Objawienia. Nie wiem czy muszę przypominać, ale - skoro mówimy o OBJAWIENIU, to trzeba chyba wspomnieć o tym, że - tzw. "objawienia prywatne" to niewłaściwa nazwa. Żaden święty ani anioł nie może nic "objawić", bo objawić znaczy "odsłonić to, co było wcześniej zasłonięte", a Jezus wyraźnie stwierdził, że "już nam wszystko powiedział". A na końcu Apokalipsy usłyszymy, że jeśli ktokolwiek coś doda do tej księgi, to Bóg doda mu rozmaitych plag. Powinniśmy więc raczej używać zwrotu "zjawienia" lub "jawienia". Proponował to ponad 10 lat temu o. Jacek Bolewski SJ, ale nie jest to jego widzimisię, tylko takie wyrażenie jest bardziej zgodne z nauczaniem KK, które wyraźnie stwierdza, że Objawienie Boże (publiczne) skończyło się wraz ze śmiercią ostatniego z Apostołów - św. Jana.

  3. Po trzecie - Jezus przekazuje Objawienie JANOWI.

  4. Po czwarte - Błogosławiony każdy, który CZYTA te słowa. Jest tu oczywiście użyte popularne słowo "maKArias" - "szczęśliwy, błogosławiony", które pojawia się na początku Kazania na Górze przy 8 Błogosławieństwach itd... Np. gdy ktoś woła do Jezusa "makarias" łono, które Cię nosiło! - A Jezus odpowiada: "makarias" każdy, kto słucha Słowa i wypełnia je! :D

"Co musi stać się niebawem/wkrótce" - Jak już mówiliśmy na poprzednich lajwach, pojawiają się raz po raz jakieś znaki, że koniec może być bliski. Mam tu na myśli głównie wydarzenia w Jerozolimie. Ale chciałbym Wam zwrócić uwagę na jedną rzecz. Ile lat ma świat wg Biblii? 6000. Abstrachując teraz od tego, czy to prawda, nawet jeśli pierwsze lata są tylko symbolem milionów lat... Zauważcie, jak ważny jest dla Biblii tydzień. I ten powtarzający się szabat. A potem tydzień tygodni, czyli 49 dni, po których następuje 50-nica. Albo tydzień tygodni lat, czyli 7 razy 7 lat, co daje nam 49 lat, po czym nadchodził rok jubileuszowy (to wszystko opisane jest w Kpł 25).

Tyle się zastanawiam, czy niektórzy chrześcijanie mają rację, że przyjdzie 1000-letnie Królestwo, czy nie? Czy nie popełniają tego samego błędu co ŚJ, którzy patrzą na liczbę 144 000 zbawionych i mówią, o - dokładnie taka liczba ludzi będzie zbawiona, nikt więcej nie wejdzie do nieba. Może tak samo popełniają błąd niektórzy chrześcijanie patrząc na fragment mówiący o tym, że Chrystus będzie królował na Ziemi wraz ze swoimi uczniami przez 1000 lat. Czy to nie tylko symbol?

A tu nagle zdaję sobie sprawę, że skoro wg Biblii świat ma 6 tys. lat... 6 tys. lat temu został stworzony, 4 tys. lat temu został zalany potopem i 2 tys. lat temu przyszedł Chrystus... To niedługo powinniśmy wchodzić w - UWAGA - 7-me tysiąclecie, a więc... - UWAGA - mogę powiedzieć - SZABATOWE TYSIĄCLECIE! :OOOOOOO Czy jak po 6 dniach stwarzania Bóg odpoczął, całe stworzenie nie powinno po 6-ciu tys. lat odpocząć przez SZABATOWE 1000? Szok, co? :D

Chyba w żadnej innej księdze nie ma tak wyraźnego błogosławieństwa, obiecanego za czytanie jej i wprowadzanie jej wskazówek w czyn. A tu:

Ap 1,3: Szczęśliwy, który czyta i [ci] którzy słuchają słów Proroctwa, a strzegą tego, co w nich napisane, bo chwila jest bliska.

Jezus nie rzuca słów na wiatr. To nie jest "formuła przywitalna", która nie oznacza nic oprócz grzeczności. Takich formuł, które nic nie wnoszą często używają ludzie, ale Bóg - nigdy. Jezus mówi tutaj o szczególnym błogosławieństwie dla tych, którzy wzięli tę księgę na warsztat!

To błogosławieństwo jest powtórzone na końcu księgi, w ostatnim rozdziale:

Ap 22,7: A oto przyjdę niebawem. Szczęśliwy, kto strzeże proroczych słów tej księgi.

Nie muszę chyba przypominać, jak ważne jest powtórzenie czegoś w literaturze hebrajskiej. Tu dodatkowo widzimy, że to błogosławieństwo zarówno otwiera, jak i zamyka całą księgę.

Przypomina się tutaj fragment z 2 Tm:

2 Tm 4,7n: Stoczyłem piękną walkę, bieg ukończyłem, wiary dochowałem. Teraz już czeka mnie wieniec sprawiedliwości. W owym Dniu poda mi go Pan, sprawiedliwy Sędzia, a poda nie tylko mnie, ale wszystkim, którzy umiłowali Jego przyjście.